Witajcie!
Po kolejnym tygodniu testów mam dla Was obiecaną w poprzednim poście recenzję różu Zoeva. Chyba już nie muszę przypominać, że Zoeva stale zachwyca mnie jakością swoich produktów, dlatego postanowiłam w końcu sprawdzić też i róż. Czy jest to kosmetyk godny polecenia? Jeśli jesteście ciekawe jak się spisuje róż Luxe Color Blush, to koniecznie przeczytajcie ten post. Zapraszam! :)
Zoeva wie jak dopieścić swoje klientki. Opakowanie wygląda bardzo elegancko i na toaletce będzie się pięknie prezentować. Do tego jest dość solidne, więc spokojnie można nosić ze sobą w kosmetyczce i przy okazji z przyjemnością chwalić się nim na mieście w biegu poprawiając makijaż. Trzeba tylko pamiętać, żeby zabrać ze sobą pędzelek, bo do różu nie ma dołączonego aplikatora, co może być małym minusem, ale z drugiej strony, to czy ktokolwiek kiedykolwiek z dołączonych mini pędzelków korzysta?
Kolor, który wpadł do mojego kuferka to Gentle Touch. Jest to delikatny róż o satynowym wykończeniu. Zdecydowanie to mój ulubiony odcień wśród róży i dlatego musiał być pierwszy. Jest o tyle neutralny, że ładnie się komponuje zarówno ze szminkami w ciepłej jak i chłodnej tonacji. Powinien też pasować większości pań. Pigmentacja jest zachwycająca i już niewielką ilością na pędzlu można ładnie podkreślić policzki, więc jest to bardzo wydajny kosmetyk.
Aplikacja tego różu to czysta przyjemność. Jest mięciutki i jakby kremowy, więc dzięki temu bardzo łatwo się rozciera. Do tego dobrze łączy się ze skórą, jest trwały i wytrzymuje nawet w trudnych warunkach aż do demakijażu. Formuła jest bezzapachowa i nie zawiera parabenów.
Intensywność oczywiście można stopniować od subtelnego muśnięcia aż do nasyconego koloru. Ja przez ostatnie dwa tygodnie najczęściej wybierałam delikatniejszy efekt i łączyłam albo z mocniej podkreślonym okiem albo intensywnym kolorem na ustach.
Róż Zoeva ślicznie wygląda solo, ale najpiękniej się prezentuje z bronzerem i rozświetlaczem. Bronzerem podkreślamy kość policzkową, czyli od ucha w kierunku kącika ust, następnie róż nakładamy na wypukłą część policzka na tzw. jabłuszko, a rozświetlacz na szczyt kości policzkowej. Na koniec warto całość ładnie połączyć ze sobą zacierając puchatym pędzelkiem, żeby rozmyć wszelkie granice.
*Należy pamiętać, że róż służy do nadania twarzy koloru i świeżości i raczej nie jest polecany do typowego konturowania - do tego z reguły lepszy jest bronzer.
Chyba całkiem przepadłam i nie odetchnę ze spokojem dopóki w moim kuferku nie znajdą się wszystkie odcienie róży Zoeva - to moje nowe kosmetyczne marzenie. Tak jak w przypadku szminki i palety, Luxe Color Blush jest produktem wysokiej jakości. Sądzę, że spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających kobiet. Polecam go zarówno wizażystom jak i na codzienny użytek mniej wprawionym w makijażu kobietom. Jest to świetny pomysł na prezent dla bliskiej kobiety i zdecydowany must have dla miłośniczek makijażu.
Róż Zoeva Luxe Color Blush w cenie 31,90 zł jest dostępny w sklepie internetowym Let's Beauty.
Przy okazji zapraszam na moją recenzją szminki Zoeva Luxe Cream Lipstick oraz na prezentację pędzli i palety Rose Golden.
Zachęcam też do zapoznania się z pełną ofertą marki. Wszystkie produkty Zoeva są dostępne w Let's Beauty.
A Wy miałyście już styczność z produktami Zoeva? Czy dopiero planujecie jakieś zakupy? ;)
PS. Melduję, że sesja na studiach poszła już w niepamięć, więc niniejszym zapowiadam mój powrót do bardziej regularnego blogowania. W następnym poście będzie makijażowo. Stay tuned! ;)
Recenzja jest obiektywna i poparta doświadczeniem. Fakt, że otrzymałam produkt do testów nie miał wpływu na moją opinię. Dziękuję Let's Beauty za możliwość przetestowania kosmetyku.

Chyba tuned ;)
OdpowiedzUsuńJa trochę nie na temat, ale absolutnie uwielbiam kolekcję The Balm - świetnie podbija kości policzkowe.
Piękna! Czekam na kolejne posty.
Faktycznie jest piękny! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcien! :)
OdpowiedzUsuńAle cudo! *O* Kolor uniwersalny, który pasuje każdemu i do każdego looku, oj chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga ;) nocne blogowanie kieruje się swoją pisownią. Już poprawione
A TheBalm również uwielbiam. OdpowiedzUsuń
Dokładnie tak ;) czuję, że będzie to mój mały hit w kuferku
OdpowiedzUsuńOdcień idealny!
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyglądasz Domi OdpowiedzUsuń
Ależ to masz śliczną buzię:) Pasuje ci niesamowicie
OdpowiedzUsuń