Nie było jeszcze posta z moim makijażem dziennym. Dzisiejszy powstał w sumie przez przypadek, bo zapomniałam po wczorajszej próbie makijażu, wyczyścić mój pędzel do blendowania i zostało na nim trochę różu i czerwieni. Miał być brąz, a wyszedł różo-brąz. Ostatecznie chyba było nieźle. Nie miałam czasu zmywać już potem tego różu, wiec zostawiłam tak jak się udało. Całość zajęła mi te 20 minut na szybciutko tuż przed wyjściem z domu na uczelnię. Oczywiście się spóźniłam, bo pociągi uparcie kursują według swoich własnych upodobań, bo co z tego, że z mojej stacji ruszy punktualnie jak potem 100 razy się zatrzyma przed każdą kolejną. W sumie to i tak lepsze to niż męczarnia w korku w autobusie.
Jak tak teraz na te zdjęcia patrzę, które na szybko rano cyknęłam, to jest bardzo różowo. Faktycznie trochę ten brąz w załamaniu było bardziej widać (tu aparat zrobił co chciał - jak zwykle zresztą, bo się nie lubimy, poza tym zaczynam myśleć, że zaczyna ze mną rywalizować o tytuł artysty, bo zawsze wie lepiej jakie kolory uchwycić). Ruchomą część górnej powieki pokryłam różowo-złotym cieniem. W załamaniu miał być brąz, ale wyszedł różo-brąz. Nad załamaniem roztarłam jasny brąz. Do połowy dolnej powieki od zewnętrznego kącika nałożyłam odrobinę perłowego niebieskiego cienia, żeby przełamać ten róż. Nadal jestem wierna paletce Sleeka Oh so special i użyłam jej do tego makijażu. Kreskę zrobiłam moim ulubionym żelowym eyelinerem Rimmela. Usta pomalowałam wygraną z GlossyBoxa pomadką Kryolana - naturalnie różową. Twarz delikatne wykonturowałam bronzerem i tyle. Nic trudnego ani skomplikowanego. Dobrze się w sumie czułam z tym różem, chociaż to nie jest mój ulubiony kolor.
Przeważnie moje dzienne makijaże są podobne do tego, tylko raczej brązowe, a nie różowe. Bez kreski makijaż mi się wydaje blady, a jak mam więcej czasu to jeszcze sobie przyklejam te połówki rzęs Ardell nr 318 (moje pierwsze i najulubieńsze sztuczne rzęsy) i wtedy czuję się jakbym cały dzień kroczyła po czerwonym dywanie.
A Wam ile czasu zajmuje makijaż poranny? Macie swoje określone schematy czy codziennie tworzycie coś od podstaw?
Domi.
ale perfekcyjnie namalowana kreska :) super makijaż :)
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, że się podoba :) skośny pędzelek jest jak dla mnie kluczem do sukcesu. dużo łatwiej się rysuje kreskę :)
Usuńja ogarniam pełny make up w 7 minut :D staram się pobić moj rekord, żeby móc wstawać jeszcze później :d fajny dzienny i widzę, że rimmel taki jak u mnie ;) łaaadnie ;) Domi nocny stwór. znów udziela się po 22 :P
OdpowiedzUsuńi weź wyłącz wreszcie weryfikację komentarzy, bo nie ogarniam obrazków. z góry dziękuję ;)
Usuńno chyba się udało. jakby coś to daj znać :)
Usuń7 minut to mi chyba jedno oko zajmuje... Domi z rana jest jak żółwik, a wieczorami biega po Internetach i bloguje ;)
Usuń