Znowu przygotowałam recenzje 2 maseczek, tym razem z Avonu z serii Planet Spa.
Kupiłam je ze względu na moje ciągoty do orientu. Japonia i Tajlandia to kraje bardzo bogate kulturowo i fascynują mnie. Skusiła mnie głównie maseczka z sake, bo mam puder ze Skinfood z sake i pachnie po prostu świetnie i miałam nadzieję, że taka maseczka będzie pachnieć równie pięknie i zabieg domowego SPA będzie przyjemniejszy. A teraz do rzeczy.
Planet Spa Japanese Sake and Rice Smoothing Face Mask
Zdaniem producenta:
Wygładzająca maseczka do twarzy. Formuła "peel off" oczyszcza cerę nadając twarzy świeższy, ładny wygląd.
Sposób użycia:
Nałóż cienką warstwę na oczyszczoną, suchą skórę, omijając okolice oczu i linię włosów. Pozostaw do całkowitego wyschnięcia (około 20 minut), po czym ściągnij delikatnie maseczkę z twarzy. Stosować raz w tygodniu.
Moja opinia:
Maseczka ma konsystencję kleistej, białej mazi. Trzeba uważać przy jej aplikacji, aby faktycznie nie nałożyć jej przy linii włosów, bo mocno się ich trzyma i można je sobie niechcący wyrwać. Po jej zastosowaniu moja skóra jest mięciutka i zdecydowanie świeższa, do tego jest napięta, ale bez efektu ściągnięcia. Maseczka nie wysusza skóry i nie podrażnia. Ściąganie jej jest dość bolesne. Pachnie orientalnie, ale bardziej chyba ryżem niż sake, bo do cudownego zapachu mojego pudru jej dość daleko. Za regularną cenę bym nie kupiła, ale trafiłam na promocję i nie żałuję, bo spodobała mi się.
Planet Spa Thailand Lotus Flower Deep Pore Cleansing Face Mask
Zdaniem producenta:
Maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski Kwiat Lotosu.
Sposób użycia:
Nałożyć cienką warstwę maseczki na twarz omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 5 minut, a następnie spłukać.
Moja opinia:
Niestety bez rewelacji. Zbyt delikatnie oczyszcza jak na moje potrzeby. Zostawia skórę gładszą i lekko nawilżoną i w sumie to tyle. Podoba mi się to, że stosowanie tej maseczki nie wymaga dużo czasu, bo tylko 5 minut. Dość łatwo się zmywa. Zapach mocny i jak dla mnie zbyt słodki. Na szczęście ją też w promocji kupiłam, więc tak bardzo nie żałuję. Nie kupię jej ponownie, bo jest za słaba jak na moje potrzeby.
Nadal możecie dołączyć do akcji. A jeśli nie to poświęćcie chwilkę na domowe SPA, bo warto aby z każdym dniem być coraz piękniejszą.
Któraś z Was miała do czynienia z tymi maseczkami? Jakie są Wasze opinie?
Do następnego!
Domi.
Planet Spa Thailand Lotus Flower Deep Pore Cleansing Face Mask
Zdaniem producenta:
Maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski Kwiat Lotosu.
Sposób użycia:
Nałożyć cienką warstwę maseczki na twarz omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 5 minut, a następnie spłukać.
Moja opinia:
Niestety bez rewelacji. Zbyt delikatnie oczyszcza jak na moje potrzeby. Zostawia skórę gładszą i lekko nawilżoną i w sumie to tyle. Podoba mi się to, że stosowanie tej maseczki nie wymaga dużo czasu, bo tylko 5 minut. Dość łatwo się zmywa. Zapach mocny i jak dla mnie zbyt słodki. Na szczęście ją też w promocji kupiłam, więc tak bardzo nie żałuję. Nie kupię jej ponownie, bo jest za słaba jak na moje potrzeby.
Nadal możecie dołączyć do akcji. A jeśli nie to poświęćcie chwilkę na domowe SPA, bo warto aby z każdym dniem być coraz piękniejszą.
Któraś z Was miała do czynienia z tymi maseczkami? Jakie są Wasze opinie?
Do następnego!
Domi.
No właśnie, piszą dziewczyny, że bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńno i niestety ja też potwierdzam, że szału nie ma. spodziewałam się czegoś więcej po niej na podstawie mocnego zapachu i się zawiodłam. :)
Usuńtez je mialam,i juz nie kupie napewno..
OdpowiedzUsuńno tez z lotosem na pewno nie. ta z ryżem jeszcze nie jest taka zła...
Usuń