3 maja 2013

Jak naprawić pokruszone cienie

Dziś będzie specjalny post z poradą dla ewentualnych zrozpaczonych dusz, którym by się przydarzyło takie nieszczęście jak mi ostatnio i się pokruszyły cienie. Bohaterką całego zamieszania jest Bad Girl Sleeka, która jest sprawcą całego zamieszania. Mam nadzieję, że taki tutorial się Wam przyda i już żadna z Was nie wpadnie w taką rozpacz jak ja gdy ujrzałam zniszczoną paletkę. 



Zapraszam! 




To był pierwszy raz kiedy mi się przydarzyło coś takiego, że z poczty odebrałam uszkodzoną paletkę Sleeka, którą dostałam w prezencie listem zwykłym, więc nie mogłam liczyć na to, że sklep internetowy prześle mi nową czy poczta się poczuje i zwróci mi pieniądze za szkody. Mówiąc szczerze gdy otworzyłam paletkę to wpadłam w rozpaczo-furię. Z jednej strony byłam zła, że z winy poczty paleta uległa uszkodzeniu, a z drugiej strony czułam się zrozpaczona, że te cienie się zmarnują i ich nie użyję. Nie wiem, ale chyba jakaś siła wyższa mną pokierowała i przypomniało mi się, że kiedyś ktoś mi raz wspomniał, że pokruszone kosmetyki można naprawić. Niesamowite w sumie, że coś takiego zostało mi w pamięci, zwłaszcza, że to naprawdę było tylko tak rzucone przez kogoś hasło. Wujek Google był jak zawsze pomocny i znalazłam odpowiednią radę jak przywrócić do życia takie zniszczone cienie. Wydaje mi się to dość przydatne, więc postanowiłam się tym z Wami podzielić.

Co jest potrzebne do reanimacji pokruszonych cieni? 
- chusteczki higieniczne najlepiej bez żadnych tłoczeń (chyba że chcemy mieć cienie we wzorki ;) )
- spirytus salicylowy 
- kilka wykałaczek
- jeśli cień jest w okrągłym opakowaniu to przyda się odpowiedniej wielkości moneta

Jak ratujemy cienie? 

Krok 1: Cienie należy jeszcze bardziej pokruszyć do konsystencji pyłu. 


Krok 2: Następnie ostrożnie kropla po kropli dolać spirytusu nie musi być odmierzona ilość, po prostu "na oko" i możliwie najdokładniej wymieszać do konsystencji kremu. 


Krok 3: Przez chusteczkę docisnąć monetę do cienia. Chusteczka wchłonie spirytus, a dociskając monetą prasujemy cienie do pożądanej formy. Jeśli cienie są kwadratowe to można przycisnąć palcem, albo czymś o zbliżonym kształcie.  
Tutaj wersje są dwie - można albo od razu albo poczekać pół godziny. Ja prasowałam od razu. 


Po takim zabiegu należy kilka godzin poczekać aż cienie porządnie wyschną i potem spokojnie nadają się do użytku. 

Prawda, że proste? A cienie są prawie jak nowe.  
Po całym zabiegu paletkę sobie wyczyściłam i cienie służą mi bez żadnych strat w pigmentacji. Używałam tej bieli i beżu przez ostatnie dwa dni i wyglądają dobrze. Zieleń też wygląda w porządku chociaż na moim oku jeszcze nie gościła. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to że trochę trudniej je nabrać na pędzel w porównaniu do innych cieni z tej paletki, ale mając w alternatywie kompletną stratę tych cieni, to nie narzekam. 

Tej metody można też używać do innych kosmetyków - pudru, różu etc. Podobno też można dzięki temu zamienić cienie sypkie w cienie prasowane oraz uzyskać nowe kolory mieszając ze sobą dwa cienie. Nie próbowałam, więc się nie wypowiem jak to działa w takich przypadkach, ale informuję, że można. Któraś z Was może próbowała? 

Mam nadzieję, że Wam się ten post przyda tak na wszelki wypadek, bo przyznam, że ja nie miałam wcześniej pojęcia, że można takie kosmetyki naprawić. Kiedyś spadł mi puder Bourjois i pokruszył się po prostu na pył. W sumie i tak go używałam w formie sypkiej, co było niewygodne, bo po prostu się wszędzie sypał, ale było mi szkoda go wyrzucić, bo to przecież mój ulubiony Bourjois. Jakbym wtedy o tym wiedziała, to na pewno bym z tej metody skorzystała i szczęśliwie używała mojego ulubionego pudru bez rozsypywania go po całej łazience. :)

Domi.

49 komentarzy:

  1. Joanna K3 maja 2013 00:44

    Mi się rozkruszyła paletka Technic Electric, niestety upadła mi na podłogę :( wypróbuję ten Twój sposób :) szczerze mówiąc nie pomyślałabym, że można tak łatwo je naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Unknown3 maja 2013 00:47

    Bardzo fajny sposób, mega prosty. Dzięki! Pozdrawiam, Jo Novi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Unknown3 maja 2013 07:00

    niezly sposób. musze go spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Unknown3 maja 2013 07:00

    fajny i przydatny tutorial:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalia Lily3 maja 2013 08:52

    Mi narazie nic się jeszcze nie rozkruszyło, ale zapiszę sobie ten tutorial na wszelki wypadek w razie draki;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Unknown3 maja 2013 08:56

    daj znać jak się teraz sprawują te cienie :) bardzo fajny sposób, przydatny.. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi3 maja 2013 14:42

      napisałam pod koniec notki ;) czasami warto uważnie przeczytać.

      Usuń
  • Unknown3 maja 2013 09:11

    Będę pamiętać, a że pokazałam post Lubemu, to pamiętam podwójnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  • Milena M3 maja 2013 09:18

    Bardzo przydatna porada, ja zawsze pokruszone cienie spisywałam już na straty

    OdpowiedzUsuń
  • Milomania3 maja 2013 09:25

    Nigdy o tym nie czytałam ale ciekawy sposób na odratowanie cieni :)
    Bardzo podoba mi sie krok 2 gdzie należy dolać spirytusu na oko :))) hehe fajnie to zabrzmiało :D i wymieszać do konsystencji kremu :)-oj bolało by bardzo :)
    Oczywiście żartuję :)
    Fajny i prosty sposób napewno jak mi sie tak wydarzy to spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi3 maja 2013 14:42

      ojtam ojtam. chyba każdy wie o co chodzi, ale na wszelki wypadek poprawię to ;D

      Usuń
  • Unknown3 maja 2013 09:35

    świetny post teraz już będe wiedziała co mam robić :)

    OdpowiedzUsuń
  • Unknown3 maja 2013 09:43

    Ja w ten sposób naprawiłam cień w palecie Storm, z mojej winy spadła na podłogę. Trudniej się go teraz nabiera na pędzel, ale daję radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi3 maja 2013 12:45

      no właśnie to jedyny problem potem, ale mając w alternatywie kompletną stratę cienia, to jest to do przeżycia :)

      Usuń
  • narja3 maja 2013 09:47

    Ja używam do tego celu zwykłego, spożywczego spirytusu, salicylowego bym się jednak trochę bała, zwłaszcza do cieni.

    OdpowiedzUsuń
  • zaczarowanaa3 maja 2013 10:39

    słyszałam o nim ;p

    OdpowiedzUsuń
  • Unknown3 maja 2013 11:21

    jakiś czas temu też w ten sposób naprawiałam swoje cienie;)

    OdpowiedzUsuń
  • Słonecznik3 maja 2013 11:32

    Wlasnie tez mam jeden pokruszony cien w mojej paletce, ale niesetety nie mam przy sobie spirytusu hmm a myslisz, ze plyn do czyszczenia pedzli sie nada?? jezt na bazie alkoholu i tez szybko wysycha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi3 maja 2013 12:45

      on tam ma więcej jakiś składników, więc bym się bała raczej, a spiritus kosztuje grosze w aptece :)

      Usuń
    2. narja3 maja 2013 15:17

      Ja kiedyś z ciekawosci spróbowałam na płynie do demakijażu, z alkoholem wysoko w składzie i wyszedł kamień, więc nie ryzykowałabym z płynem do czyszczenia pędzli ;)

      Usuń
    3. Słonecznik6 maja 2013 15:48

      Aha, więc użyję spirytusu ;)

      Domi na razie jestem w UK, za 2 tyg. wracam, więc szkoda mi kupować ten spirytus tutaj ;)

      Usuń
  • Tori3 maja 2013 15:26

    fajny blog, obserwujemy ? jeśli tak to mnie zaobserwuj, a ja potem cb i zostaw komentarz z linkiem do bloga abym wiedziała, że już obserwujesz :) http://diy-and-fashion.blogspot.com/
    świetny pomysł, spróbuję na swojej pokruszonej paletce Sleeka

    OdpowiedzUsuń
  • Kolorowy Świat Ani3 maja 2013 16:18

    Slyszalam juz o tej metodzie,przyznam jednak ,ze nie zamierzam z niej korzystac,a to dlatego,ze nie przekonuje mnie to ,kazde cienie skladaja sie z roznych substancji chwmiczych i kto wie jaki ma wplyw mieszanie ich ze spirytusem salicylowym ...kupujac cienie nowe wiem ze sa one testowane itp ,w takim przypadku nie wiemy jak jest z dzialaniem szczegolnie tym negatywnym,czy w jakis sposob na dluzsza mete taka mieszanka nie wplywa zle na nasze oczy..nie chce nikogo zrazac ani negowac calkowicie,ale takie jest moje zdanie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorowy Świat Ani3 maja 2013 23:20

      Ale napracowalas sie przy przygotowywaniu tego postu ,pewnie wielu osobom sie przyda;)

      Usuń
    2. Domi4 maja 2013 00:44

      aż tak w sumie się nie namęczyłam :) zdjęcia zrobiłam przy okazji naprawy paletki. ja widzę, że trochę straciły na swojej konsystencji i nie jest już taka fajna jakby kremowa, bo sleeki mają właśnie taką fajną konsystencję. po tej operacji zrobiły się trochę bardziej suche i ciężej je nabrać na pędzel. możliwe, że to ma jakiś wpływ na skład, ale nie będę ich używać przecież codziennie ani specjalnie ich nie niszczyłam. jest to po prostu taki ratunek jak już się taki wypadek zdarzy, bo jednak szkoda mi było wyrzucić te pyłki :)

      Usuń
    3. Słonecznik6 maja 2013 15:50

      Wydaje mi się, że aż tak szkodliwe to to nie jest. W końcu spirytus to alkohol, który po jakimś czasie wyparowuje z tego cienia.

      Usuń
  • Unknown3 maja 2013 20:40

    Biedne Sleeki :( :P Widziałam kiedyś o tym filmik na yt, ale mam nadzieję, że ta wiedza będzie mi tylko potrzebna w teorii;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  • Monika3 maja 2013 20:53

    słyszałam o tym kiedyś w TV w jakimś programie właśnie :D ale dodam sobie ten wpis do zakładek bo moja pamięć bywa zawodna a taka informacja zawsze się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  • Unknown3 maja 2013 22:42

    Znam ten sposób i na szczęście jeszcze go nie musiałam testować :)

    OdpowiedzUsuń
  • MTTEAM 3 maja 2013 22:58

    Nie sądziłam że to jest aż tak proste... Miałam kiedyś bardzo drogi cień, którego ani raz nie użyłam bo mi się pokruszył...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MTTEAM 7 maja 2013 00:49

      Właśnie oglądałam filmik na ten temat, jest to zadziwiająco proste...:)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej!

Na wszelkie pytania odpowiadam pod komentarzem.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na reklamę. Komentarze z reklamami automatycznie trafią do spamu.